German Masters 2011 – Snooker
Przez cały ubiegły tydzień w Berlinie, był rozgrywany turniej rankingowy German Masters 2011. Jak każdy miał w sobie coś, co zasługuje na pamięć i zwrócenie uwagi.
Na 24 godziny przed rozpoczęciem zawodów Ronnie O’Sullivan odwołał swój występ. Udział Neila Robertsona też w zasadzie do ostatniej chwili stał pod wielkim znakiem zapytania, ponieważ zgubił swój paszport. Na szczęście w ostatnich chwili go odnalazł i przybył do Tempodromu na 40 minut przed rozpoczęciem swojego meczu. Najsmutniejszym wydarzeniem, była śmierć ojca Johna Higginsa, który po swoim wygranym meczu i wbicie najwyższego breaka w turnieju, był zmuszony wycofać się z zawodów.
Na szczęście finał, w którym mierzyli się Mark Selby i Mark Williams, okazał się być naprawdę markowy i stał na bardzo wysokim poziomie. Mark Williams imponował swoją skutecznością w pierwszej sesji finałowego meczu i zapowiadało się na bardzo jednostronny, szybki pojedynek. Na szczęście ta skuteczność została zachwiana w drugiej części, drugiej sesji i dzięki temu mieliśmy okazję podziwiać naprawdę wspaniały mecz, który zakończył się zwycięsko dla Marka Williamsa, wynikiem 8 – 7.
Na dużą pochwałę zasługuje Niemiecka, publiczność, która bardzo licznie gromadziła się praktycznie na każdym meczu, mimo iż faworyci wykruszyli się z turnieju dosyć szybko. Byli także doskonale zorientowani, które zagrania zasługują na oklaski i co także warte podkreślenia, w trakcie całego turnieju nie rozległ się ani jeden dźwięk telefonu komórkowego.
Mnie osobiście turniej bardzo się podobał, a „markowy” finał na pewno na długo zapadnie w mojej pamięci.